Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Władysławowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Władysławowo. Pokaż wszystkie posty

18 sierpnia 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 5/5 - Do Powrotu Gotów", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 13.08-17.08.2018


Jak na początkującego organizatora morskich wycieczek poczułem się odrobinę dumny. Zaczynał się piąty już etap rejsu i kolejna wymiana załogi odbyła się w zaplanowanym terminie i miejscu. Z pomocą przyszła oczywiście natura, która postanowiła nie przeszkadzać mi jakimiś szczególnie złymi warunkami pogodowymi. A może to tylko karma w wyniku powierzenia Santa Pasty opiece Latającego Potwora Spaghetti...?

30 czerwca 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 1/5 - Trzech panów w łódce, nie licząc gitary", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 25.06-29.06.2018


Co to jest: Osiem tygodni lata po morzu pływa?...

Tak - to Santa Pasta! Ten mały, dzielny statek wypływał w tym sezonie tak długi ślad GPS, że starczy na kilka, tak długich blogowych wpisów, że kawy Wam w kubkach nie starczy.

Dzisiaj relacja z pierwszego etapu, z której dowiecie się jak rejs nieśmiało, zacząć, pewność w trakcie zyskać i przebojem zakończyć.

8 sierpnia 2016

Rejs "Santa Pasta na wakacjach - 5/5 - Powrót na dwie Vegi", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 06-07.08.2016



POPRZEDNI ETAP REJSU? KLIKAJ

To był na prawdę wyjątkowy etap, tego i tak bardzo już udanego rejsu.

Michał ledwo wytrzymał bez wody, te długie pięć dni. Przyjechał do Gdańska w piątek, zanim jeszcze zdążyłem wyjść z pracy.  Ech żeglarstwo - miało być przyjemnością, a teraz zabiera człowiekowi cały wolny czas.

Z powodu korków na drogach i spóźnienia się BlaBlaAuta, do Łeby dojechaliśmy dopiero na wieczór. Zmęczeni byliśmy i jakoś nie chciało nam się gnać w morze na nockę. Postanowiliśmy wyjść dopiero w sobotę - wcześnie rano, aby bez obsuwy zjechać do Górek Zachodnich, na popołudniową niedzielę.

Gdzieś po godzinie 2300, w marinie zacumowała s/y Lotta - prawdopodobnie, najbardziej znana Vega w Polsce. Powożący nią Marcin, uprzedzał mnie wcześniej o możliwości takiego spotkania. Wracał z wakacyjnego rejsu wzdłuż polskiego wybrzeża i wychodziło na to, że kolejnego dnia zaplanowaliśmy tę samą trasę - z Łeby do Władysławowa. Zapowiadało się wspólne pływanie!

18 lipca 2016

Rejs "Santa Pasta na wakacjach - 1/5 - Do Łeby z Górki", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 15-17.07.2016


Jak co roku, również tego lata, pojawił się problem. Gdzie jechać na wakacje?

Ta cholerna szkoła, mając rodziców głęboko w zadzie, daje dzieciom aż dwa miesiące wolnego. I dzieje się tak co roku! Aż trudno w to uwierzyć - tyle było już reform edukacji i nadal nic. Nawet najnowsza "dobra zmiana" nie dała sobie  z tym rady.

No cóż - trzeba było mieć choć trochę ojcowskiego poczucia obowiązku. Zacząłem przeglądać wakacyjne oferty, płynące do nas, coraz bardziej szerokopasmowymi łączami, ze skąpanych w słońcu, południowych krajów. Ale wtem coś sobie przypomniałem.

8 maja 2016

Rejs "Home Run", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 30.04-07.05.2016


Kawałek ciastka to, czy wyzwanie?

Kupienie jachtu w Szwecji nie jest szczególnie trudnym zadaniem. Łódkę kupuje się łatwo, a z własnego doświadczenia mogę nawet stwierdzić, że zbyt łatwo.

Oczywiście mowa tu o samej tylko czynności kupna. Spełnienie dodatkowych założeń, że łódka ma unosić się na powierzchni wody oraz nie odstraszać swoim wyglądem i zapachem, sprawia że poziom trudności i stresu rośnie wykładniczo.

Prawdziwym wyzwaniem jest jednak dopiero przepłynięcie tych 300NM na grzbiecie swojej nowej inwestycji do domu. Aby się spełnić do końca, trzeba poczuć ten dreszczyk emocji, gdy zagląda się do zęzy sprawdzić czy aby łódka nie zmienia się nam w wannę z hydromasażem. A do tego wciskające się w głowę myśli, czy dławica nie zacznie przeciekać, silnik nie rzuci palenia w najmniej oczekiwanym momencie, lub wanta nie strzeli w nocy przy sztormowym bajdewindzie.

Dopiero jak uda się nam tego dokonać można mówić o sukcesie. Miarą dzielności łódki będzie suchość naszych skarpetek po rejsie. O naszym harcie ducha świadczyć będą natomiast nieobesrane ze strachu gacie - szczególnie gdyby skarpetki były już mokre.

Z dumą stwierdzam, że ja i moja nowa, stara łódka daliśmy radę. Aczkolwiek z powodu deficytu prysznica w drodze, mogę zdradzić Tobie - mój czytelniku - zamęczyłem gać bez liku.

12 czerwca 2015

Rejs "W Morze Ciało!" - s/y Perełka (Janmor 31) - 04-07.06.2015


Nie stało się to dziełem przypadku, że zupełnie niedawno udało mi się wypływać staż i zdać egzamin na JSM. Dzięki Akademii Jachtingu z Jastarni było to całkiem miłe doświadczenie.

Zaraz po tym wydarzeniu, doskonale zdałem sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką za sobą niesie posiadanie patentu.
Otóż, mieć patent - to nie wszystko - należy go teraz koniecznie wypróbować!

23 listopada 2014

Rejs stażowy, s/y Czardasz (Tyler 31), 16-21.11.2014



Z wizytą u...

WŁADKA


Szukając możliwości wypływania stażu morskiego, znalazłem w sieci dość ciekawie brzmiącą ofertę, pod tytułem "Mała załoga, dużo pływania". Dla mnie brzmiało niezwykle zachęcająco.

Na kursie Żeglarza Jachtowego, podczas zajęć praktycznych, w kolejce do steru oczekiwało się do znudzenia. Tak już jest na szkoleniach, że najdłużej przy sterze utrzymują się najbardziej w sztuce żeglarskiej oporni. Zbyt późno załapałem, że wykonując manewry mniej perfekcyjnie od innych można dłużej pozostać w roli.

Perspektywa posiadania władzy nad sterem przez kilka godzin wachty, powodowała więc u mnie ślinotok.