Pokazywanie postów oznaczonych etykietą regaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą regaty. Pokaż wszystkie posty

6 października 2018

Santa Pasta Zapierdalasta - 67 Błękitna Wstęga Zatoki Gdańskiej - s/y Santa Pasta - 5-7.10.2018


Znowu zgłosiłem się do regat.

Tak, wiem - nie wiem po co. Samochodu używam od lat ponad dwudziestu pięciu i nigdy przez myśl mi nawet nie przeszło, aby w wyścigach startować. A już na pewno nie autem kombi, którego używam na co dzień na dojazdy do pracy i wakacyjne z rodziną wyprawy.

Skąd więc ta okazyjna skłonność do udziałów w amatorskich regatach turystycznych jachtów kabinowych? W bezpośrednim przełożeniu na świat samochodów, imprezy takie podobne są raczej do kabaretowego wyścigu kamperów, niż poważnego pojedynku bolidów Formuły Raz.

Każdy żeglarz ma jednak swoje skryte marzenia, które spełnić może tylko podczas regat. I tak było również, w tym przypadku, ze mną...

20 grudnia 2017

"Śmiertelny Wyścig" Martin Dugard

Ale to się dobrze czyta!

Świetna opowieść (a właściwie bardzo szczegółowa relacja) o spotkaniu uczestników Regat Sydney-Hobart 1998 z niewyobrażalną potęgą oceanu.

Instynkt przetrwania, kontra przyjaźń i odpowiedzialność.

Obraz nagłej dewaluacji technicznie zaawansowanego sprzętu, wobec brutalnej i obojętnej na wszystko natury.

Dla ambitnych żeglarzy regatowych, doskonałe studium przypadku zmiany życiowych priorytetów.

Od nakreślenia historii regat i startujących w nich załóg, po finał akcji ratowniczej - Martin Dugard potrafi doskonale zagęszczać atmosferę nadchodzącego kataklizmu. Pozwala dobrze poinformowanemu czytelnikowi w napięciu obserwować skutki decyzji, podejmowanych przez nieświadomych prawdziwego zagrożenia uczestników regat.

"Śmiertelny wyścig" polecam wszystkim - bez wyjątków!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



19 listopada 2017

"11.40 GMT - NEWPORT" Kazimierz Jaworski

Tym razem, trafiłem na białego kruka, wypożyczonego z osobistej biblioteczki mojego klubowego kolegi Roberta.

Książka polecana i zbierająca same pozytywne opinie. I nie ma się co dziwić. Oceaniczne regaty żeglarzy samotników, zawsze budzą emocje, ciekawość  i czasem zazdrość czytelników.

Tym razem, swoje żeglarskie doświadczenia przelał na papier Kazimierz "Kuba" Jaworski.

Osobiście doceniam bardzo zwięzły i przez to lekki dla czytelnika styl narracji. Choć przyznam się, że opuściłem kilka regatowych opisów taktycznych - nie mój klimat.

"11.40 GMT - NEWPORT to opis przygotowań i udziału w regatach OSTAR'76. Książka ta, to dla mnie, przede wszystkim,  wycieczka do poprzedniej epoki, w której żeglarstwo różniło się nieco od dzisiejszego.
Brak systemu GPS i posługiwanie się nawigacją zliczeniową, to coś czego na poziomie moich umiejętności, nie jestem w stanie sobie wyobrazić, ruszając dzisiaj na większe morze. A już na pewno zaakceptować, zapuszczając się w rejon występowania gór lodowych.
Choć z drugiej strony, nie były to złe czasy. Jachty robili wtedy inżynierowie, a nie księgowi. No i działały radiolatarnie;)

Lektura, jak najbardziej, warta wpisania sobie kilku godzin w jesienny harmonogram.

Książka jest do pobrania w formie elektronicznej http://www.use.pl/kuba.html



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



23 lipca 2017

Rejs "Sailbook Cup - kubek pełen wstydu i szklanka whisky", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 15.07-22.07.2017



Długo zastanawiałem się jak i czy w ogóle opisywać ten rejs.

Z jednej strony organizacyjna porażka, utrata koleżeńskiego zaufania, zepsuty urlop, totalne przemęczenie i poczucie winy.

Z drugiej - jednak szczęśliwe zakończenie, bezcenne doświadczenia i kilka małych, prywatnych zwycięstw po drodze.

Najważniejsze są jednak wnioski wyciągane z popełnionych błędów.

Dlatego koniec już wstępu i basta! Przeczytajcie, o łódce co się zwie Santa Pasta. O jachcie dzielniejszym od załogi. O tym co się na morzu wydarzyło. Jak się wszystko zaczęło i jak się skończyło.