11 stycznia 2015

"Dzielność Morska" Czesław Marchaj

Kiedy pierwszy raz w życiu ujrzałem wystawiony na nabrzeże nowoczesny jacht kilowy, miałem mieszane odczucia. Jego nieproporcjonalnie długi i wąski finkil, oszpecał, moim zdaniem, zgrabną sylwetkę kadłuba. Tego nie dało się już odzobaczyć. Jak to dobrze, że woda na co dzień przykrywa tą szpetotę - pomyślałem.

Wtedy jednak niewiele zastanawiałem się dlaczego taka, a nie inna konstrukcja podwodnej części kadłuba jest obecnym trendem konstrukcyjnym.

Wraz z czynnym zainteresowaniem się żeglarstwem (co nastąpiło w wieku o wiele późniejszym), zacząłem się zastanawiać nad celowością "psucia" tradycyjnych linii jachtów żaglowych, które intuicyjnie wydawały mi się zgodne z naturą, a zarys podwodnej części kadłuba stanowił doskonałą harmonię kształtu z całą resztą statku.

I pewnie zastanawiałbym się dalej, gdyby nie książka "Dzielność Morska" Czesława Marchaja, która wyjaśnia to w prosty sposób.