Co ja mogę? Już taki jestem. Lubię sobie czasem wiosną, tak na chwilę, wpaść na łódkę i podumać.
O czym? A o rzeczach różnych - kwadratowych i podłużnych. Ot chociażby lubię sobie tak pomyśleć, czy by może tak dzisiaj jakiej kapitalki nie strzelić w dziobówce?
Nie stało się tak dziełem przypadku, że przy okazji budowy zbiornika na fekalia, część zabudowy kabiny dziobowej została zdemontowana. Od całkowitego demontażu dziobówki dzielił mnie więc tylko krok.
Mały kroczek dla armatora, ale jakże wielki krok dla dziobówki. A że było to ostatnie miejsce na łódce, w które jeszcze nie zaglądałem...
Pomruk silnika wkrętarki znów zabrzmiał jak weselna muzyka.
Dobrym pretekstem była wymiana węży prowadzących do pokładowego zbiornika wody (wlew i odpowietrzenie). Jedyne rurki, na pokładzie Santa Pasty, jakie ostały się po poprzednim właścicielu.
Mały kroczek dla armatora, ale jakże wielki krok dla dziobówki. A że było to ostatnie miejsce na łódce, w które jeszcze nie zaglądałem...
Pomruk silnika wkrętarki znów zabrzmiał jak weselna muzyka.
Dobrym pretekstem była wymiana węży prowadzących do pokładowego zbiornika wody (wlew i odpowietrzenie). Jedyne rurki, na pokładzie Santa Pasty, jakie ostały się po poprzednim właścicielu.
Zbiornik wydawał się być z tego bardzo zadowolony. Dawno już nie był tak wolny i czysty.
A susząc się na słońcu, marzył pewnie swoim kształtem o roli niszczyciela w Gwiezdnych Wojnach. To było jego 25 minut.
Ale czas już wrócić do wątku głównego.
Air...
CRAFT
Patent odpowietrzenia zbiornika na Albin Vedze nie jest zbyt wymyślny. Można sobie nawet zatopić łódkę, jak się człowiek postara. Przewód odpowietrzający kończy się niczym nie skrępowany tuż pod pokładem i w wypadku przedawkowania wody, odprowadza jej nadmiar do zęzy.
Zapałałem rządzą lepszej funkcjonalności i postanowiłem wyprowadzić odpowietrznik na zewnątrz. Dzięki temu, przelewając zbiornik przy napełnianiu, nadmiar wody, zamiast w zęzie, znajdzie się na pokładzie - co będzie o wiele mniej kłopotliwe.
Miejsce montażu wytypowałem bez jednego głębszego zastanowienia. I uzupełniłem to, czego zapomniała fabryka.
A jakby ktoś miał wątpliwości, co do jakości i trwałości laminatów z lat 70...
Niech sobie taką dziurę na jakiejś Albin Vedze wywierci. Oczywiście nie na mojej, bo ja już taką mam.
Nowy odpowietrznik ze stali kwasoodpornej został szybko zamocowany.
A nowe przewody dopasowane na wymiar i przytwierdzone opaskami zaciskowymi do odpowiednich króćców.
Oto jedno z tych usprawnień, które dają jedynie odrobinę satysfakcji z wykonanej pracy. Ale za to jak wiele wygody i o ile mniej zmartwień na przyszłość. A co najważniejsze i na co liczę, publikując ten tekst - już nigdy nie przejdziecie wobec problemu odpowietrzania zbiornika obojętnie.
Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.