23 lipca 2022
Rejs "Zdradzieckie mordy jadą na fiordy" - Etap 2 (Kristiansand - Bergen) - s/y Darwin (HR 312) - 17.07-22.07.2022
18 lipca 2022
Rejs "Zdradzieckie mordy jadą na fiordy" - Etap 1 (Górki Zachodnie - Kristiansand) - s/y Darwin (HR 312) - 02.07-17.07.2022
Zanim jeszcze s/y Darwin opuścił stocznię z nowymi klepkami na grzbiecie, ja już miałem wykombinowane, jak o te klepki zadbać. Oprócz teak-sealera należało porządnie, słoną wodą, nowe drewno zakonserwować. Nasz Bałtyk do tych celów jednak zbyt mało jest przyprawiony - pomimo usilnych starań niektórych, położonych nad Odrą i Wisłą, kopalń.
Należało więc ruszyć się gdzieś dalej, na bardziej słone. Z mapy wynikało, że najbliżej jest na Morze Północne. Na próżno jednak, sugerując się nazwą, szukać tego morza na górze mapy. Aby w nie jachtem trafić z Gdańska, należy płynąć nie tylko na północ, ale i sporo na zachód. I w tym właśnie kierunku tym razem popłynąłem...
25 czerwca 2022
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 3 - Wymiana klepek
28 września 2021
Rejs "Letnie outro" - s/y Darwin (HR 312) - 15-18.09.2021
Kiedy we wrześniu 2021 roku s/y Darwin wrócił ze swojego pierwszego morskiego rejsu, jako armator czułem poważny niedosyt. Tydzień pływania, po prawie dwuletniej przerwie, to było stanowczo za mało.
Ale nie tylko o pływanie chodziło. Jakoś nie poczułem więzi jaka powinna łączyć armatora z łódką.
A nie poznasz własnej łódki, jeśli nie pobędziesz z nią na morzu sam na sam. Czasu na przepływanie Bałtyku już jednak nie miałem. Ale postanowiłem jakoś wykorzystać ostatnie dni kalendarzowego lata.
12 września 2021
Rejs "Lepiej późno niż wcale" - s/y Darwin (HR 312) - 06-12.09.2021
"Lepiej się zużywać niż rdzewieć" - łatwo powiedzieć. Trudniej długie godziny i dni letnich miesięcy w laminatowej kapsule czasu siedzieć.
Nie chcąc zostawiać Darwina na suchym na kolejny sezon, postanowiłem zrzucić go na wodę na początku sezonu, razem z innymi jachtami w klubie. Remont kadłuba był już zakończony, a pozostałe prace we wnętrzu mogłem spokojnie wykonywać już na wodzie.
I tak też zrobiłem. Czyszczenie zbiornika paliwa, kapitalny remont instalacji elektrycznej i doposażenie jachtu w osprzęt elektroniczny wykonywałem już szarpiąc się na cumach.
I zdążyłbym przed końcem wiosny, gdyby nie to, że akurat z jej początkiem podupadłem poważnie na zdrowiu. Musiałem więc wpierw ogarniać siebie i jak zostało trochę czasu i energii, to dopiero wtedy jacht.
I stało się, to co się stało. Zanim wychyliłem głowę z zejściówki, była już prawie jesień...
28 sierpnia 2021
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 2 - Opowieść krótka i niemorska, ale z pompą.
Każdy armator wie, że remont na jachcie nigdy się nie kończy. I aby wypłynąć w morze, należy w pewnym momencie powiedzieć sobie dość - po prostu schować narzędzia do bakisty, kupić szarą taśmę naprawczą i oddać zmurszałe na knagach cumy.
Warto jednak, zanim wypłyniemy, jeszcze raz przetestować niektóre systemy, od których zależeć będzie nasze bezpieczeństwo. Szczególnie te nowe. Bo "nowe" nie znaczy wcale "sprawne" - o czym przekonałem się podczas pewnej zabawy w jachtowej piwniczce...
21 sierpnia 2021
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 2 - Sieć nowego pokolenia
Opinie o tym, czy nowoczesna elektronika ułatwia, czy utrudnia nam codzienne życie, mogą być podzielone. Jednak w żeglarstwie morskim pływanie po szkierach, czy zatłoczonych akwenach bez nowoczesnych instrumentów nawigacyjnych, zdaje się być dzisiaj odmianą masochizmu.
Idąc za tym trendem postanowiłem i ja upgrejdować urządzenia dzięki, którym będę miał więcej odwagi wyjść w morze. No i więcej pewności, że do portu bezpiecznie wrócę.
17 lipca 2021
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 2 - Kilka kabli pod prąd
Na początku było morze. I w morzu powstało życie. Część życia ewoluowała i wyszła na ląd, i myślała, że jest szczęśliwa. Ale część tej części, która wyszła na ląd, wróciła do morza i była na prawdę szczęśliwa. Inna część części, która z morza wyszła, wrócić jednak nie mogła i była z tego powodu nieszczęśliwa. Ale pewna część tej części części, która wrócić nie mogła, zaczęłą budować łódki i mogła wrócić na morze i znowu była szczęśliwa. I byłaby szczęśliwa po wsze czasy, gdyby nie to, że na łódkach zaczęła montować instalacje elektryczne...
5 czerwca 2021
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 2 - Szmatologia endoskopowa
22 maja 2021
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 2 - Zielony tuning
20 listopada 2020
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 2 - Automatyka dyskretna
Pewnego popołudnia, w Gdańsku, w Górkach Zachodnich, na przystani AKM, na pokładzie s/y Darwin, w części rufowej, przy prawej knadze, uważni remontowi podglądacze zauważyć mogli pojawienie się trzech łbów od śrub.
13 listopada 2020
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 2 - Robota pod przykrywką
Czyszczenie zbiornika wody było jedyną zaplanowaną czynnością serwisową na jachcie, już w momencie zakupu.
W modelu HR 312 zbiornik ten usytuowany jest pod podłogą mesy i trudno jest do niego zajrzeć bez demontażu tej podłogi. Z tego też względu, nie zaglądałem tam przed podpisaniem umowy kupna. Nie było też czasu oraz chęci aby zajrzeć do niego zaraz po zakupie - cokolwiek bym tam nie znalazł, było już i tak moim problemem.
Larsa - poprzedniego właściciela jachtu - poznaliście już chyba jako utalentowanego sprzedawcę, więc nie muszę wspominać, że gwarantował on czysty zbiornik, a wodę w nim zdatną do picia.
To, że zbiornik nie zawierał już dawno czystej wody, dowodziły już próbki z kranu, pobrane podczas mojego pierwszego rejsu do Polski. Rozkołysany na morzu kadłub doskonale, nie tylko mieszał, ale i wstrząsał zawiesiną, która zawierała więcej szumowin niż Gdańskie piwo w latach 80'.
Picie takiej wody (nawet przegotowanej) byłoby aktem desperacji. Inspekcja zbiornika jawiła się koniecznością. W końcu przyszedł i na to czas...
6 listopada 2020
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 2 - Od wstydu do epoksydu
15 listopada 2019
Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 1 - Od urzędowego papierka do złamanego młotka
Wszystko co dobre, szybko się kończy. Sprowadzanie jachtu też nie trwa wiecznie i po burzliwych morskich przygodach czas oddać się parszywej lądowej egzystencji.
Rejestracja i ubezpieczenie jachtu to normalna kolej rzeczy, jaka następuje po zakupie. A ponieważ ostatnio poszło mi z tym całym urzędowym stuffem nadzwyczaj sprawnie, nie spodziewałem się i tym razem najmniejszych trudności.
Dla przypomnienia wspomnę tylko, że zanim w 2016 roku sprowadziłem Albin Vegę z ziemi szwedzkiej do Wolski, miałem ją już ubezpieczoną i zarejestrowaną.