Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książka. Pokaż wszystkie posty

21 maja 2021

"Borhholm i archipelag Ertholmene" - Przewodnik żeglarski - Marcin Palacz






Współpraca Marcina Palacza z Wydawnictwem Nautica nabiera tempa. Oto ukazał się w druku kolejny przewodnik tego autora.

Tym razem, ten znany wszystkim polskim skipperom żeglarz samotnik, osobiście poświęcił cały swój urlop na zdobycie i opracowanie informacji o Bornholmie i archipelagu Ertholmene.

Marcin Palacz zdążył już nas przyzwyczaić do jakości publikowanych przez siebie przewodników żeglarskich. I tym razem nie ma się do czego przyczepić.

W książce znajdziemy opisy nie tylko wszystkich znaczących dla morskiego żeglarza portów, ale też masę praktycznych informacji dla każdego turysty, odwiedzającego ten przyjazny kawałek lądu na środku morza. Atrakcjom turystycznym poświęcony bowiem został osobny dział książki.

Trudno mi się nie powtarzać, ale nie wypada nie wspomnieć, że oprócz ogromu informacji tekstowych autor nie zaniedbuje wizualnej strony poradnika. Dużo w nim zdjęć i oczywiście każdy z portów, oprócz widoku "z lotu ptaka", posiada kolorową mapę podejściową.

Książka wydana w porządnej, utwardzonej okładce ze skrzydełkami-zakładkami i graficznym indeksem w postaci mapy. Nie giąć, nie niszczyć - kilka lat będzie służyć!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



20 października 2020

"Szpiczasty Ląd. Czyli żaglówką po wodach Arktyki" Jarosław Czyszek


Ale dziwna książka! Zupełnie inna niż te, którymi się dotychczas, z żeglarskiego koszyka, częstowałem.

Ktoś mógłby nawet złośliwie powiedzieć, że jest czymś w rodzaju poradnika dla mechaników silników jachtowych. 
Wątek związany z awariami i naprawą usterek, mocno już wysłużonego, napędu s/y Eltanin (J-80), przewija się niemal przez wszystkie 239 stron książki. Przy tym, autor - Jarosław Czyszek - to szczególarz w każdym calu. 

Na szczęście, nie skupia się jedynie na maszynowni jachtu. Z lektury, wiele można dowiedzieć się również o sposobie przemieszczania się, kotwiczenia i w ogóle przetrwania na jachcie, pływającym po nieco zimniejszych morzach.

9 października 2020

"Długa Droga. Samotnie Między Morzem i Niebem" Bernard Moitessier

"Długa Droga. Samotnie Między Morzem i Niebem", to dokumentacja podróży dookoła świata (i nawet nieco dalej), jaką autor -  Bernard Moitessier, odbył podczas pierwszych regat Golden Globe Race w 1968 roku.
To już kolejna pozycja Wydawnictwa Nautica, na temat tego właśnie wyścigu.

Z czytaniem tego typu literatury zawsze mam pewien problem. Niezbyt sprawiedliwie jest bowiem oceniać zachowanie samotnego żeglarza, z perspektywy komfortu domowego fotela. 

A tutaj mamy spisany autoportret człowieka, z którym z jednej strony sympatyzuję pod kątem nieco idealistycznych poglądów na świat i minimalistycznego podejścia do życiowych potrzeb.

30 marca 2020

"Wyścig szaleńców" Peter Nichols


Ale książka!

Tytuł doskonale zdaje się oddawać klimat, jaki towarzyszył pierwszym regatom Golden Globe Race. Jest też bardzo trafną, jednowyrazową charakterystyką wszystkich jego uczestników - bez wyjątków.

Peter Nichols - pozostając w zgodzie ze swoimi osobistym zainteresowaniem morzem - sięga w przeszłość i z archeologicznym talentem odkrywa, również mniej znane, fakty pionierskiej epoki żeglarstwa oceanicznego.

I dobrze, bo w każdej nowej dziedzinie, najciekawsze są właśnie pierwsze kroki w nieznane, które tylko szaleńcy gotowi są postawić - bez względu na koszty i ryzyko.

10 listopada 2019

"Wyspa Szczęśliwych Dzieci" Kazimierz Ludwiński



Można robić szybkie "Duże Kółka", bijąc przy tym rekordy nad dnem prędkości i łódki krótkości. Spłacać w ten sposób dług sponsorom, jednocześnie czerpiąc radość z żeglowania po wielkim błękicie, na świeżym stoczniowym sprzęcie.
Nie brakuje nam takich (pozytywnie zakręconych oczywiście) wariatów, których wyczyny podziwia świat.
Ja jednak nigdy ich nie rozumiałem (jednych i drugich - tych co pływają i tych co tamtych podziwiają).

Jak można przepływać obok tylu ciekawych miejsc i ich nie odwiedzić? Tracić tak łatwo okazję poznania innych kultur? Nie zatrzymać się gdzieś daleko od domu, by odpocząć i żyć (przez chwilę chociaż) nieco wolniej, niż robi się to na co dzień?

Podejście takie, podobne mojemu, zdaje się wyznawać autor (już trzech tomów) książki "Wyspa Szczęśliwych Dzieci" - Kazimierz Ludwiński. Z tą różnicą między nami, że ja o tym cały czas rozmyślam, a on to po prostu robi.

Tytułowa "WYSPA" to nie tylko własnoręcznie zbudowany katamaran, budzący niemałe zainteresowanie na każdym kotwicowisku świata.
To opowieść o życiu na morzu, z której i szczury lądowe mogą mądrości czerpać garściami.
Od młodzieńczej beztroski i odwagi, w pierwszym tomie, przez rutynę obowiązków dnia codziennego, po dojrzałą radość z ojcostwa i troskę o przyszłość rodziny.
Wszystko to na tle wspaniałej podróży przez oceany, które dla otwartego, tolerancyjnego i wrażliwego człowieka nie są wcale takie bezludne, jak nam się wydaje.

Autor zupełnie nie trzyma z czytelnikiem dystansu i w szczery, bezpośredni sposób obnaża wszystko czego doświadcza. Nie brak barwnych opisów przyrody, zabawnych sytuacji z tubylcami, zwykłych obrazów przyziemnej codzienności, jak i skrytych w głowie autora kosmatych myśli.
Jesteśmy z autorem zawsze - w chwilach euforii oraz psychicznych załamań. Jesteśmy z nim i jego rodziną na Wyspie Szczęśliwych Dzieci.

I czekamy na czwarty tom!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



21 grudnia 2018

"Manewry w porcie krok po kroku" Lars Bolle, Klaus Andrews

Każda łódka "chodzi" nieco inaczej. Potwierdzi to każdy, kto manewrował w portach więcej niż jednym jachtem.

Na szczęście, jeśli mamy w bakistach kilka wolnych lin cumowniczych, i póki obowiązuje nas fizyka, istnieją uniwersalne sposoby radzenia sobie z dowolnym jachtem.

Książka "Manewry w porcie krok po kroku" znacznie ułatwi nam poznanie tych patentów.
Lars Bolle i Klaus Andrews, oryginalną szatę graficzną swojej książki wzbogacili licznymi opisami, które w przejrzysty sposób objaśniają szczegóły każdego z przedstawionych manewrów. A jest ich tu opisanych na prawdę dużo i z uwzględnieniem różnych warunków, w których przyjedzie je nam wykonywać.

8 kwietnia 2018

"Dlaczego żeglarze nie potrafią pływać oraz inne morskie osobliwości" Nic Compton


Prawdę mówiąc, spodziewałem się czegoś lepszego.
Książka jest zbiorem ciekawostek, którymi w epoce internetu trudno czytelnika zaskoczyć i do lektury na dłużej przyciągnąć.

Aczkolwiek, w rodzinnym rejsie po pełnym morzu, może stać się nieocenioną pomocą rodzicielską w zapewnieniu, uzależnionym od WiFi dzieciom, rozrywki. Z tego tylko powodu książka "Dlaczego żeglarze nie potrafią pływać..." Nica Comptona zagości w tym sezonie w mojej bibliotece jachtowej.

Dobrą stroną publikacji jest to, że zebrane w niej historie są od siebie niezależne i mocno zróżnicowane tematycznie. Przez to można po jej treść sięgać wybiórczo i bez zobowiązań czasowych. A tym sposobem możemy urozmaicić sobie nie tylko długie rejsu godziny, ale i krótkie zatokowe przebiegi.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



25 marca 2018

"Dookoła świata o tak, o... Dzienniki oceaniczne" Dobrochna Nowak, Szymon Kuczyński

Z książki "Dookoła świata o tak, o..." dowiedzieć się można o...

O tym jak Dobrochna Nowak i Szymon Kuczyński jacht(y) budowali. Ile im to czasu zajęło i ile ich to kosztowało - wysiłku i pieniędzy. Książka zawiera bowiem dokładną specyfikację użytych do budowy materiałów.

Również o tym, jak to jest być samemu na oceanie i jak nędzne jest to zajęcie dla kogoś, kto tego prawdziwie nie kocha.

Szymon do takich typów na pewno nie należy. Z tego co pisze, spełnia się w roli samotnego żeglarza i robi to w szczególny dla siebie sposób. Ot prawdziwy z niego minimalista.

Lektura tylko dla miłośników gatunku. Nie wiem czy sprawił to styl dziennika pokładowego, czy bezszeryfowy font, ale czytało mi się jakoś szczególnie ciężko. A może to tylko oddany wiernie rytm życia na oceanie, którego jako żeglarz turysta nie czuję i tym samym nie do końca pojmuję.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



12 stycznia 2018

"Czarny Diament Tnie Oceany" Jerzy Radomski


Kilkadziesiąt lat morskiej włóczęgi trudno jest streścić, nawet na kilkuset stronach. Pewnie dlatego, jest to już druga (po wydanej w 2012 roku "Burgas i Bosman. Psy z Czarnego Diamentu") książka Jerzego Radomskiego.

Autorowi ponownie udało się zrobić to z klasą, godną jego bogatego żeglarskiego doświadczenia.
Książka wydana jest na porządnym papierze i obfituje w wiele kolorowych fotografii.
Od pierwszych stron odbiera się pozytywne wrażenie obcowania z jakością.

Klasę utrzymuje nie tylko forma ale i treść książki. Ciekawie czyta się o opływaniu świata w czasach, gdy polskie żeglarstwo morskie praktycznie nie istniało.

Ale książka "Czarny Diament Tnie Oceany" to nie tylko zbiór ciekawych opowieści. To przede wszystkim refleksja jaka pozostaje po tej lekturze.
Niestety niezbyt optymistyczna. Świat zmienia się nieustannie, a zmiany nie koniecznie zmierzają w dobrą (dla żeglarzy) stronę.

Śpieszmy się więc zwiedzać ten nasz świat - tak szybko go oszpecamy.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



5 stycznia 2018

"Marzenie Pewnej Dziewczyny" Laura Dekker


Czy opłaca się jeszcze opływać świat?

Książka "Marzenie Pewnej Dziewczyny", jaką miałem okazję ostatnio przeczytać, nie udziela jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie.

Jeśli chcesz udowodnić sobie lub światu swoją odwagę (i coś tam jeszcze) - daruj sobie. W momencie gdy uczyniła to 14-letnia dziewczynka, niczym już żeglarskiej publiczności nie zaimponujesz.

Jeżeli jednak chciał(a)byś wbrew wszystkim przeciwnościom zrealizować swoje odważne plany, uciec od codzienności, poznać ciekawych ludzi, sponiewierać się słoną wodą, a przy okazji zwiedzić kilka odległych zakątków... Laura Dekker pokazała jak to zrobić.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



20 grudnia 2017

"Śmiertelny Wyścig" Martin Dugard

Ale to się dobrze czyta!

Świetna opowieść (a właściwie bardzo szczegółowa relacja) o spotkaniu uczestników Regat Sydney-Hobart 1998 z niewyobrażalną potęgą oceanu.

Instynkt przetrwania, kontra przyjaźń i odpowiedzialność.

Obraz nagłej dewaluacji technicznie zaawansowanego sprzętu, wobec brutalnej i obojętnej na wszystko natury.

Dla ambitnych żeglarzy regatowych, doskonałe studium przypadku zmiany życiowych priorytetów.

Od nakreślenia historii regat i startujących w nich załóg, po finał akcji ratowniczej - Martin Dugard potrafi doskonale zagęszczać atmosferę nadchodzącego kataklizmu. Pozwala dobrze poinformowanemu czytelnikowi w napięciu obserwować skutki decyzji, podejmowanych przez nieświadomych prawdziwego zagrożenia uczestników regat.

"Śmiertelny wyścig" polecam wszystkim - bez wyjątków!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



26 listopada 2017

"Życiorys wiatrem pisany. Wywiad rzeka z Czesławem Marchajem" Jacek Zyśk

Niby życiorys, a czyta się jak powieść przygodową, o niezwykle rozbudowanej fabule.

Czesława Marchaja kojarzyłem dotychczas tylko z "Teorią żeglowania".
Ale Jacek Zyśk, poprzez ten wywiad, dał nam możliwość bliższego poznania, tego cenionego na całym świecie specjalisty.

"Życiorys wiatrem pisany" to bardzo trafny tytuł książki. I to nie tylko w związku z aerodynamiką, którą zajmował się zawodowo autor kultowej "Teorii...".
Życie Czesława Marchaja kształtowała tak duża ilość zaskakujących wydarzeń, że tylko porównanie do wiatru może oddać tę różnorodność,  nieprzewidywalność i dramatyczne zwroty akcji.

Polecam zostać świadkiem tej rozmowy, ze współczesnym człowiekiem renesansu, jakim niewątpliwie był Czesław Marchaj.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



19 listopada 2017

"11.40 GMT - NEWPORT" Kazimierz Jaworski

Tym razem, trafiłem na białego kruka, wypożyczonego z osobistej biblioteczki mojego klubowego kolegi Roberta.

Książka polecana i zbierająca same pozytywne opinie. I nie ma się co dziwić. Oceaniczne regaty żeglarzy samotników, zawsze budzą emocje, ciekawość  i czasem zazdrość czytelników.

Tym razem, swoje żeglarskie doświadczenia przelał na papier Kazimierz "Kuba" Jaworski.

Osobiście doceniam bardzo zwięzły i przez to lekki dla czytelnika styl narracji. Choć przyznam się, że opuściłem kilka regatowych opisów taktycznych - nie mój klimat.

"11.40 GMT - NEWPORT to opis przygotowań i udziału w regatach OSTAR'76. Książka ta, to dla mnie, przede wszystkim,  wycieczka do poprzedniej epoki, w której żeglarstwo różniło się nieco od dzisiejszego.
Brak systemu GPS i posługiwanie się nawigacją zliczeniową, to coś czego na poziomie moich umiejętności, nie jestem w stanie sobie wyobrazić, ruszając dzisiaj na większe morze. A już na pewno zaakceptować, zapuszczając się w rejon występowania gór lodowych.
Choć z drugiej strony, nie były to złe czasy. Jachty robili wtedy inżynierowie, a nie księgowi. No i działały radiolatarnie;)

Lektura, jak najbardziej, warta wpisania sobie kilku godzin w jesienny harmonogram.

Książka jest do pobrania w formie elektronicznej http://www.use.pl/kuba.html



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



11 marca 2017

"Elektryczność na jachcie. Podręcznik RYA" Andrew Simpson

Uprzejmie donoszę, że oto w ofercie wydawnictwa almapress pojawił się kolejny "Podręcznik RYA".

W samą porę, bo wiosna już niedługo i najwyższy czas zająć się jachtowym krwiobiegiem.

Andrew Simpson w swojej książce "Elektryczność na jachcie" bardzo łagodnie wprowadza czytelnika w podstawy elektryczności. Następnie omawia zasady działania jachtowych urządzeń elektrycznych, doradza jak wymiarować i zabezpieczać przewody, jak zabrać się za sporządzenie bilansu elektrycznego i jak diagnozować najczęściej spotykane usterki.

Pierwszy rozdział zaskakuje, co prawda, znanym ze szkoły podstawowej rysunkiem modelu atomu. Ale bez obaw - autor trzyma poziom charakterystyczny dla całej serii. Teorii jest tylko tyle ile potrzeba i jak zwykle podanej w lekko strawnej formie. A praktycznych uwag i wskazówek, jak na tak małą objętość książki, jest na prawdę sporo.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



4 lutego 2017

"Cena strachu. Pontonem przez Atlantyk" Arkadiusz Pawełek


Książkę Arkadiusza Pawełka "Cena strachu. Pontonem przez Atlantyk" otrzymałem w prezencie. Mój serdeczny kolega Marcin, wręczył mi ją, zaraz po naszym wspólnym rejsie po Zatoce Gdańskiej.

Aha, kolejna książka o rzeczach, których nie rozumiem - pomyślałem, ogarniając wzrokiem okładkę. No ale skoro inni dają radę  ocean przepłynąć, to ja przynajmniej powinienem dać radę o tym przeczytać.

Z żeglarstwa, które troszkę ostatnio uprawiam, staram się wyciągać raczej walory turystyczne.

Katowanie się mokrymi, zimnymi i nieprzespanymi nocami uznaję jedynie jako środek konieczny do osiągnięcia jakiegoś odległego, ciekawego miejsca.

13 stycznia 2017

"Berserk in the Antarctic" David Mercy

Pełen odlot! Opowieść, która uwalnia w czytelniku dwie przeciwstawne opinie, na temat jej bohaterów.
Z jednej strony palec wskazujący dźwiga się do czoła, by się w nie solidnie puknąć. Z drugiej, ogarnia człowieka niezwykle pozytywna zazdrość, a kurzący się, gdzieś na pawlaczu, plecak sam się pakuje do drogi.

"Berserk" to nazwa, jak najbardziej, pasująca do jachtu, ale jeszcze bardziej zdaje się odzwierciedlać cechy jego właściciela - młodego norweskiego żeglarza, o imieniu Jarle. Książka napisana została jednak nie przez tego "szalonego Wikinga", a przez jednego z przygodnych załogantów - Davida.

Dzięki niesamowitemu talentowi autora, stajemy się pasażerami Berserka. Miłośnicy obcowania z pięknem i potęgą natury otrzymają tutaj dawkę uderzeniową.
W książce, znajdzie się też coś dla podglądaczy międzyludzkich relacji. A ciekawscy zakamarków ludzkiego umysłu również się nasycą. Ekstremalne warunki podróży, obnażają bowiem bezlitośnie prawdziwe cechy bohaterów, wystawiając ich odporność fizyczną i umiejętność panowania nad emocjami na próbę.

Książka jest opisem wyprawy na Antarktydę, która z punktu widzenia znawców tematu, klasyfikowała się gdzieś między żartem a misją samobójczą.
Mała i niedoposażona, "plastikowa" łódka, najtrudniejszy morski akwen świata i spontanicznie zebrana, w 10 minut, niedoświadczona i nieprzygotowana załoga.
Co z tego wynikło? Przeczytajcie sami - warto!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



21 grudnia 2016

"A Voyage to the Sea" Denis Gorman

Przyznam szczerze, że książkę Denisa Gormana  kupiłem, będąc zainteresowany jedynie jego doświadczeniami w żegludze na jachcie Albin Vega.

Książka reklamowana była na grupie miłośników tego szwedzkiego, oceanicznego mini-cruisera. Oprócz tego, miała tematyczną i zachęcająco wyglądającą okładkę. Autor napisał ją jednak zupełnie nie o tym, czego się spodziewałem. Zrobił to jednak w sposób, który nie pozwolił mi pożałować zakupu.

Książka Denisa Gormana to osobista i bardzo emocjonalna opowieść autora o swoim życiu. To historia nie tylko o żeglowaniu - pasji którą udało się autorowi zrealizować, dzięki niesamowitej pracowitości, wytrwałości i odrobinie szczęścia. W treści nie spodziewajmy się za to znaleźć zbyt wiele technicznych szczegółów.

Połowa stron zaledwie ociera się o temat żeglarstwa. Dając jednak w zamian dość ciekawą relację, z pierwszej ręki, wszystkim miłośnikom historii wojskowości, zainteresowanym w szczególności Wojną o Falklandy.

Gdy już dotrzemy do interesującego nas żeglarskiego sedna, zauważamy, że autor bardziej skupia się na relacjach międzyludzkich i uczuciach towarzyszących samotnej żegludze, niż na jej technicznym aspekcie. Czytając, stajemy się świadkami tego co dzieje się w głowie samotnego żeglarza. Od euforii poprzez zwykłe, dłużące się dni, po ciężkie chwile zwątpienia, prowadzące niemal do depresji.

Przeczytałem "A Voyage to the Sea" z przyjemnością, pomimo pozornego braku zainteresowania samotnym, regatowym żeglarstwem. Polecam!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



29 czerwca 2016

"Południowa Szwecja. Przewodnik dla żeglarzy" Marcin Palacz

Nie ma chyba bałtyckiego żeglarza, który chociaż raz nie skorzystał, przynajmniej z jednej locji Jerzego Kulińskiego. Niestety, czas gna do przodu i coraz częściej informacje w nich zawarte mają wartość jedynie historyczną.
Ale są też dobre nowiny. Na horyzoncie pojawiają się nowe możliwości. "Południowa Szwecja. Przewodnik dla żeglarzy" Marcina Palacza jest jedną z takich propozycji.

Autor znany jest w kręgach żeglarskich nie od dziś. A na internetowych forach żeglarskich udziela się na tyle aktywnie, że nie mam pojęcia jak znalazł czas na przygotowywanie tak obszernego materiału, z którego powstała książka.

9 stycznia 2016

"Mój Bałtyk" Marek Rissmann


Stare przysłowie - by książki nie oceniać po okładce, dotyczy również samych książek. Przekonałem się o tym kupując "Mój Bałtyk". Dość szumny tytuł, który zapowiada wicej

niż oddaje treść książki.
Marek Rissmann popełnił coś na kształt zbioru relacji żeglarskich, nie tyle z rejsów, co z całego swojego żeglarskiego życia. A ponieważ zaczął przygodę z żaglami całkiem wcześnie, duża część książki opisuje żeglarstwo "szuwarowe" i dość powolną drogę ku morzu. Tytułowego Bałtyku w książce nie ma za wiele.

Próżno szukać w treści wielkiej przygody, której można by się w książce o morzu spodziewać. Rozdziały zbudowane są ze zwykłych opowieści, zwykłego człowieka. Ale to chyba właśnie budzi  we mnie odrobinę sympatii do tego dzieła.

Wszystko przedstawione zostało bardzo realnie - bez nadmiernego podkolorowywania akcji i sztucznego pompowania nastroju. Miejscami powiewa nudą, ale w końcu takie jest też życie. Mniej lub bardziej obfite w wydarzenia, które dla osób trzecich są średnio zajmujące. Ale dla nas samych - mimo, że dalekie od holywoodzkiego kina akcji, są czymś czym chcemy się podzielić i do czego chętnie wracamy.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



2 stycznia 2016

"Utracone jachty" Paul Gelder


Książa jest zbiorem tragicznych historii jachtów, które z różnych przyczyn musiały zostać opuszczone i pozostawione na morzu.

Lektura z gatunku "warto przeczytać". Opisane wydarzenia skłaniają do własnych przemyśleń i powinny zaowocować większą zdolnością przewidywania zdarzeń, potencjalnie zagrażających bezpieczeństwu na pokładzie jachtu.

Po każdym rozdziale autor umieścił sekcje "Co z tego wynika", które moim zdaniem w wielu przypadkach nie zostały dopracowane. Często są one powtórzeniem wniosków uzyskanych już w opisie wydarzenia i nie wnoszą do rozdziałów nic nowego.

Książka ogólnie dobra, ale bez porównania z podobną tematycznie, przeczytaną wcześniej, świetną pozycją - "Mądry żeglarz po szkodzie" Władysława R. Dąbrowskiego.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.