Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kopenhaga. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kopenhaga. Pokaż wszystkie posty

22 września 2019

Rejs "Deliverka Starego HaeRka" - Holbaek - Gdańsk - s/y Afrodite (HR 312) - 13-21.09.2019


Jakieś trzy tygodnie po udanym długoweekendowym polowaniu na kadłub z niebieskim paskiem, zorganizowałem wyprawę zamorską, celem sprowadzenia łupów do nowego portu macierzystego. To już mój drugi w życiu zagraniczny zakup, ale tym razem nie poszło tak gładko...

18 lipca 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 3/5 - Rafał sam w łódce. Kopenhaga - Ystad", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 15.07-18.07.2018


Nadszedł w końcu ten moment, kiedy samemu trzeba było ruszyć, po nieznanym sobie morskim szlaku. Szczęśliwie, był to szlak przybrzeżny, z wieloma potencjalnymi "portami ucieczki" po drodze.

Z resztą, wcale nie chciałem do tych portów uciekać, ale zwiedzić ich jak najwięcej. Miałem w końcu aż dwa tygodnie, aby leniwie dopłynąć gdzieś w okolice Sztokholmu.

15 lipca 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 3/5 - Rafał sam w łódce", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 15.07-25.07.2018


W życiu każdego żeglarza, przychodzi taki czas, kiedy nikt nie chce już z nim pływać. Jedni z tego powodu rozpaczają - inni się cieszą.

Kiedy na trzeci etap Bałtyckiej Włóczęgi 2018, z Kopenhagi do Sztokholmu, nikt mi się na listę załogi nie zapisał, targnęły mną sprzeczne uczucia.

Po jednej stronie pełzł strach. Brak doświadczenia i obawa przed nieznanym. I tym, czy sobie sam na morzu poradzę.

Po drugiej zaś stronie, rwała się do życia chęć doświadczenia czegoś nowego. I może nie tyle niebezpiecznego, co zdrowym rozsądkiem zakazanego.

I co? I jak się to skończyło? - pewnie zapytacie.

Wygrał oczywiście rozsądek. Nie będę przecież opisywał na blogu, jak siedzę w domu przed telewizorem ;)

14 lipca 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 2/5 - Dania na drugie danie", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 02.07-12.07.2018


Po udanym pierwszym etapie rejsu przyszła kolej na drugi.

Ten odcinek został starannie zaplanowany, pod kątem jak najmniejszej ilości pełnomorskich wyzwań. Plan, nie do końca (we wszystkich szczegółach), został zrealizowany, ale szczęśliwie w porcie przeznaczenia się zakończył.

Oto nie krótka historia o Niemiec i Danii zdobywaniu oraz o rodzinnych więzi, na ciasnym pokładzie zacieśnianiu.