15 listopada 2019

Półinteligentny Projekt Darwin - Sezon 1 - Od urzędowego papierka do złamanego młotka

Wszystko co dobre, szybko się kończy. Sprowadzanie jachtu też nie trwa wiecznie i po burzliwych morskich przygodach czas oddać się parszywej lądowej egzystencji.

Rejestracja i ubezpieczenie jachtu to normalna kolej rzeczy, jaka następuje po zakupie. A ponieważ ostatnio poszło mi z tym całym urzędowym stuffem nadzwyczaj sprawnie, nie spodziewałem się i tym razem najmniejszych trudności.

Dla przypomnienia wspomnę tylko, że zanim w 2016 roku sprowadziłem Albin Vegę z ziemi szwedzkiej do Wolski, miałem ją już ubezpieczoną i zarejestrowaną.

Tym razem wybrałem znaną i cieszącą się zaufaniem armatorów jachtowych na całym świecie firmę Pantaenius. Powód był prosty - przebijali innych dużo lepszą ofertą pełnego ubezpieczenia na obszar nie tylko Bałtyku, ale i Morza Północnego, na które zamierzałem się w końcu wybrać.

Po zaakceptowaniu oferty, liczyłem na szybkie załatwienie sprawy na podstawie zdjęć jachtu lub ewentualnej wizji lokalnej. I tu się przeliczyłem...

10 listopada 2019

"Wyspa Szczęśliwych Dzieci" Kazimierz Ludwiński



Można robić szybkie "Duże Kółka", bijąc przy tym rekordy nad dnem prędkości i łódki krótkości. Spłacać w ten sposób dług sponsorom, jednocześnie czerpiąc radość z żeglowania po wielkim błękicie, na świeżym stoczniowym sprzęcie.
Nie brakuje nam takich (pozytywnie zakręconych oczywiście) wariatów, których wyczyny podziwia świat.
Ja jednak nigdy ich nie rozumiałem (jednych i drugich - tych co pływają i tych co tamtych podziwiają).

Jak można przepływać obok tylu ciekawych miejsc i ich nie odwiedzić? Tracić tak łatwo okazję poznania innych kultur? Nie zatrzymać się gdzieś daleko od domu, by odpocząć i żyć (przez chwilę chociaż) nieco wolniej, niż robi się to na co dzień?

Podejście takie, podobne mojemu, zdaje się wyznawać autor (już trzech tomów) książki "Wyspa Szczęśliwych Dzieci" - Kazimierz Ludwiński. Z tą różnicą między nami, że ja o tym cały czas rozmyślam, a on to po prostu robi.

Tytułowa "WYSPA" to nie tylko własnoręcznie zbudowany katamaran, budzący niemałe zainteresowanie na każdym kotwicowisku świata.
To opowieść o życiu na morzu, z której i szczury lądowe mogą mądrości czerpać garściami.
Od młodzieńczej beztroski i odwagi, w pierwszym tomie, przez rutynę obowiązków dnia codziennego, po dojrzałą radość z ojcostwa i troskę o przyszłość rodziny.
Wszystko to na tle wspaniałej podróży przez oceany, które dla otwartego, tolerancyjnego i wrażliwego człowieka nie są wcale takie bezludne, jak nam się wydaje.

Autor zupełnie nie trzyma z czytelnikiem dystansu i w szczery, bezpośredni sposób obnaża wszystko czego doświadcza. Nie brak barwnych opisów przyrody, zabawnych sytuacji z tubylcami, zwykłych obrazów przyziemnej codzienności, jak i skrytych w głowie autora kosmatych myśli.
Jesteśmy z autorem zawsze - w chwilach euforii oraz psychicznych załamań. Jesteśmy z nim i jego rodziną na Wyspie Szczęśliwych Dzieci.

I czekamy na czwarty tom!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.