Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książka. Pokaż wszystkie posty

12 grudnia 2015

"Mądry żeglarz po szkodzie" Władysław R. Dąbrowski

Rewelacyjna moim zdaniem książka i lektura obowiązkowa dla każdego samodzielnie prowadzącego rejsy morskie. Jest to już drugie wydanie, rozszerzone o opis wydarzeń obejmujących rok 2012.

Władysław Dąbrowski zebrał w książce i przystępnie opisał wypadki i awarie polskich jachtów, jakie wydarzyły się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.

Wszystkie opisy przypadków uzupełnione zostały o orzeczenia izb morskich, co czyni lekturę miejscami nudną. Ale dzięki takiemu podejściu, dociekliwy czytelnik zyskuje niezwykle dokładną analizę przyczyn i skutków wypadków.

21 listopada 2015

"Praktyka oceaniczna" Krzysztof Baranowski


Dotychczas omijałem pozycje tego autora. Jeszcze zanim zainteresowałem się czynnie żeglarstwem, słyszałem już dużo o Krzysztofie Baranowskim. A ja tak już mam, że staram się pozostać poza wpływem autorytetów z danej dziedziny do momentu, aż sam nie poznam podstaw i na bazie własnego praktycznego doświadczenia nie wykształcę sobie swoich poglądów na dany temat.

Kiedy jednak przeczytałem "Praktykę oceaniczną" żałowałem, że nie zrobiłem tego wcześniej.

Autor z niezwykłą swobodą przechodzi przez wszystkie tematy związane z żeglugą - nie tylko oceaniczną. W książce znajdziemy obszerne informacje dotyczące planowania i organizacji rejsów, budowy i utrzymania jachtów, technik żeglugi i zapewnienia bezpieczeństwa w różnych morskich warunkach. Wiedza jest uporządkowana i skompresowana do odpowiednich dawek przyswajalnych dla czytelnika.

Jest to podręcznik, który czyta się z przyjemnością. Mimo pochłonięcia wcześniej wielu żeglarskich lektur, to właśnie "Praktyka oceaniczna" Krzysztofa Baranowskiego najbardziej usystematyzowała i uzupełniła moją żeglarską wiedzę.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



Podręczniki RYA




Seria podręczników RYA jest moją ulobioną serią wydawniczą. Doskonale skompresowana wiedza, która po prostu działa w praktyce.

Można troszkę ponarzekać na jakość przekładów z wersji angielskiej. Zdarzają się błędy językowe, ale nie upośledzają znacznie wartości merytorycznych książek.

Brytyjczycy obarczeni są genetycznie żeglarską tradycją wielu pokoleń. I nie ma się im co dziwić - mają się wszak gdzie uczyć. Pewnie nie wszyscy się z tym zgodzą, ale słyszałem już opinie, że większym kunsztem morskiej nawigacji i umiejętności żeglarskich, należy wykazać się żeglując na pływach wokół wysp brytyjskich, niż przepływając Ocean Atlantycki "w pasatach". Myślę, że jest w tym dużo prawdy.

Każdy podręcznik serii pisany jest przez innego autora, więc trudno dokonać ich ogólnej oceny. Na uznanie zasługuje jednak bogaty w informacje, zwięzły styl wszystkich książek i ich staranne opracowanie graficzne. Są to niewątpliwie cechy dobrych podręczników, do których można stale wracać jak do poradników.

Seria RYA gości nie tylko na mojej półce w domu, ale często poszczególne jej książki udają się ze mną w rejsy. Polecam każdemu, kto chce w przystępny sposób dowiedzieć się czegoś więcej i nieco inaczej niż uczą na kursach "pod patronatem" PZŻ.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



14 listopada 2015

"Nawigacja elektroniczna" Tim Bartlett

"Nawigacja elektroniczna" Tim Bartlett
Pomimo szybkiego rozwoju urządzeń elektronicznych i idącej za tym wygody i wzrostu dokładności prowadzonej nawigacji, nadal obowiązującą oficjalnie jest nawigacja tradycyjna, prowadzona na mapie papierowej.

Oznaczanie na mapie papierowej bieżącej pozycji jachtu w pewnych odstępach czasu jest dobrą praktyką, która w razie awarii urządzeń elektronicznych zapewnia nam minimum informacji o naszym położeniu.

Mało kto jednak w dzisiejszych czasach pozbywa się całkowicie wygody, jaką oferują najnowsze zdobycze techniki. Większość znanych mi żeglarzy używa mapy papierowej jedynie jako analogowego "backupu" - jeśli w ogóle jej używa. Większość z nas woli zdublować urządzenia elektroniczne zmniejszając prawdopodobieństwo całkowitej utraty wsparcia ze strony techniki. Człowiek to leniwa bestia i szybko przyzwyczaja się do wygody jaką oferuje galopujący postęp technologiczny.

Książka "Nawigacja elektroniczna" nieco dokładniej, niż instrukcje obsługi, omawia występujące na jachtach urządzenia służące nawigacji elektronicznej. Autor - Tim Bartlett omawia bardzo przystępnie ich budowę i sposób działania, ich zalety i wady, do których należą również błędy wskazań każdego z tych urządzeń.

Książka zawiera wiedzę niezbędną do zrozumienia działania i prawidłowego interpretowania wyników prezentowanych przez urządzenia nawigacji elektronicznej. Jest to wiedza, z którą każdemu żeglarzowi przyjdzie się sprawdzić w praktyce wcześniej czy później.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



"O żeglowaniu" Robin Knox-Johnston

O autorze tej książki mówi się, że o żeglowaniu wie na pewno więcej od innych.

Lektura jest zbiorem felietonów, które Robin Knox-Johnston przez kilkanaście lat publikował na łamach miesięcznika "Yachting World".

Książkę kupowałem "na czuja". Nikt mi jej wcześniej w żaden sposób nie rekomendował. Zamawiając ją, miałem po prostu ochotę na coś odbiegającego od podręcznikowego stylu ostatnio przeczytanych pozycji.

Pierwsze strony nie wywarły na mnie większego wrażenia. Ale zanim zdążyłem pomyśleć, że kupując "O żeglowaniu" zmarnowałem pieniądze, byłem już w połowie - książki, oraz zarwanej nocy.

Autor dokonał podziału tematów, grupując powiązane tematycznie felietony w sekcje. Jednak rozległy obszar poruszanych tematów nadal zapewnia ich różnorodność.

W książce znajdziemy opisy zarówno niewiarygodnych przygód autora na środku oceanu, filozoficzne rozważania na temat kierunku rozwoju żeglarstwa jak i przyziemne problemy z urzędami, z którymi muszą borykać się nie tylko polscy żeglarze i armatorzy.

Książka przyjemna w czytaniu i warta polecenia.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



10 października 2015

"Dookoła świata bez sztormów" Andrzej Urbańczyk

Jest to druga, przeczytana przeze mnie książka Andrzeja Urbańczyka. Spodziewałem się po niej zyskać nieco informacji na temat planowania rejsów. I otrzymałem je w dawce uderzeniowej.

O ile czytana wcześniej "Nawigacja prosta, łatwa i zabawna" - tego samego autora, pozostawiła po sobie pewien niesmak, to "Dookoła świata bez sztormów" całkowicie zrehabilitowała w moich oczach Andrzeja Urbańczyka.

Jestem pełen podziwu dla umiejętności analitycznego podejścia autora do tematu planowania rejsów. Nie byłem dotychczas świadomy tego, że można tak sprawnie posługiwać się danymi meteorologicznymi różnych akwenów i za pomocą statystyki tak znacznie podnosić bezpieczeństwo i szanse powodzenia rejsów.

Książka na pewno ostudzi zamiary porywających się na oceaniczne wyprawy bez wcześniejszego przygotowania. Uświadamia bowiem niedowiarkom, że rejs zaczyna się na długo wcześniej przed wzięciem cum na pokład.

Bardzo przypadły mi do gustu przedstawione w książce diagramy, którymi autor posługuje się osobiście w planowaniu rejsów.

Uważam, że jest to wartościowa lektura, do której na pewno jeszcze kiedyś wrócę.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



11 września 2015

"Nawigacja prosta, łatwa, zabawna" Andrzej Urbańczyk

"Nawigacja prosta, łatwa, przyjemna" to moja pierwsza przeczytana pozycja w całości traktująca o nawigacji morskiej.

Książka utrzymana jest w formie podręcznika, z pytaniami kontrolnymi i zadaniami po każdym rozdziale. Ponieważ jestem niecierpliwy i mało systematyczny, czytałem książkę bez wykonywania większości zadań sprawdzających.

Lektura wyjaśnia dosyć obszernie wszystkie zagadnienia związane z nawigacją. Miejscami ma się jednak wrażenie czytania znanej wszystkim serii "Dla opornych".



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



27 czerwca 2015

"Vademecum żeglarstwa morskiego" Zbigniew Dąbrowski, Jerzy W. Dziewulski, Marek Berkowski

"Szuwarowe" żeglarstwo nigdy specjalnie mnie nie pociągało. Owszem, byłem kiedyś na Jezioraku, ale nie poczułem tego, co udało mi się odkryć w sobie, będąc pierwszy raz na bałtyckim rejsie.

Na tym samym rejsie, skipper Krzysztof polecił mi "Vademecum..." - książkę, którą jak mówił - zawsze miał przy sobie na półce w mesie. Kupiłem ją niezwłocznie po powrocie na suchy ląd.

Kartkując wstępnie lekturę, miałem jednak mieszane uczucia. W większości monochromatyczne, odręczne ilustracje nie wzbudziły mojego zaufania i książka wylądowała na półce na kilka tygodni. W międzyczasie trochę popływałem samodzielnie po Zatoce i okolicach.

Dopiero później, gdy nie miałem już co czytać - sięgnąłem po "Vademecum żeglarstwa morskiego" i zostałem oczarowany jego poziomem merytorycznym. Mając już odrobinę praktyki, potrafiłem docenić wartość książki. Od razu uznałem ją za lekturę obowiązkową dla siebie i wszystkich przyszłych morskich żeglarzy.

Teoretycznie książka obejmuje materiał znany mi już z innych źródeł, ale skupia się szczegółowo na morskim aspekcie żeglarstwa i robi to doskonale.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



14 maja 2015

"Angielski dla żeglarzy" Małgorzata Czarnomska

Jak to dobrze, że ktoś pomyślał o takiej właśnie książce!

Kiedy niedawno rozpoczynałem swoją przygodę z żeglarstwem i uczyłem się żeglarskiej terminologii, miałem wrażenie że już wtedy uczę się jakiegoś obcego języka. Większość terminów zapożyczona jest bowiem z języków ludów, które wieki temu parały się już morskimi włóczęgami.

W karierze każdego prawie żeglarza morskiego nadchodzi jednak moment, kiedy rusza w nieznane. Nie mam tu na myśli obszarów nie opisanych na mapach, bo takich już niestety nie ma. Myślę tu natomiast o wodach terytorialnych obcych państw, na których komunikacja w języku polskim, pomimo wielkiej liczby polskich emigrantów na całym świecie, nie zdaje egzaminu. I wtedy książka taka jak "Angielski dla żeglarzy" okazuje się bezcenna. Tłumaczeń tak niszowych przecież słów i wyrażeń jakimi posługuje się żeglarstwo, na próżno szukać w ogólnych słownikach.

Posiadanie książki nie zastąpi oczywiście całkowitego braku znajomości języka angielskiego. Dla osób władających jednak podstawami, umożliwia przygotowanie się do komunikacji na wiele różnych okoliczności. Począwszy od najważniejszej ze względów bezpieczeństwa żeglugi - obsługi radia VHF i zrozumienia komunikatów pogodowych, poprzez rozmowę z bosmanem obcej mariny, a skończywszy na umiejętności nazwania elementów jachtu i komunikacji z obcojęzyczną załogą - wszystko to obejmuje swoim zakresem książka Małgorzaty Czarnomskiej.

Rzecz niezbędna w rejsach zagranicznych, którą nie tyle należy przeczytać od deski do deski, co należy mieć zawsze przy sobie na jachcie - w razie problemów.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



7 marca 2015

"Sztorm - co robić? Teoria i praktyka" Dietrich v. Haeften

Od czasu do czasu udaje mi się trafić na prawdę dobrą książkę. Taką, którą czytając nie ma się najmniejszej ochoty przerzucić ani jednej strony, by pominąć mało interesujący fragment. "Sztorm - co robić?..." jest właśnie taką publikacją.

Książka bardzo przystępnie dla żeglarskiego nowicjusza tłumaczy mechanizmy pogodowe, również te prowadzące do powstania sztormu. Śmiem twierdzić, ze robi to lepiej od nie jednej pozycji w całości poświęconej meteorologii.

Autor kompleksowo omawia wszystko, co związane ze złą pogoda na morzu i nie tylko.

Dużą część książki autor poświęca analizie stanu morza i zachowaniu się jachtu na fali. Pod lupę wzięta została również dzielność morska, której coraz bardziej brakuje nowym czarterowym jednostkom.

Obecne w publikacji rozdziały o technikach sztormowania i sytuacjach awaryjnych, to coś czego naturalnie należy sie spodziewać w książce o takim "sztormowym" tytule.
Ale obszernie opisany temat manewrów portowych i zabezpieczenia jachtu w trudnych warunkach jest dodatkiem podnoszącym wartość tej konkretnej pozycji.

Najcenniejszy w treści ksiażki jest brak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie z okładki. Morze jest nieprzewidywalne, każdy jacht ma swoje indywidualne własności, a żeglarz predyspozycje i słabości. I to jest właśnie coś, co czyni żeglarstwo tak fascynującym zajęciem.

Stanowczo polecam książkę Dietricha v. Haeftena. Przeczytajcie - na pewno nie będziecie żałować!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



5 lutego 2015

"Zew oceanu" Tomasz Cichocki

"Zew oceanu" to pierwsza książka o tematyce żeglarskiej, nie mająca charakteru podręcznika, jaką przeczytałem.

Jest to pisana przez Tomasza Cichockiego relacja z rejsu dookoła Świata. Bardzo przystępny styl narracji, niemal przenosi nas na osamotniony na oceanie jacht, pozwalając wczuć się w opisywane przez autora sytuacje

Tekst odkrywa prawdę o samotnym żeglowaniu. Traktuje o potędze natury, której człowiek nie jest w stanie się przeciwstawić, ale potrafi jakimś cudem przetrwać w obliczu anormalnych sytuacji na oceanie i wielu awarii sprzętu.

Autor niemal wizualizuje to, co dzieje się w głowie osamotnionego, wyczerpanego do granic możliwości, ale jednocześnie uszczęśliwionego możliwością realizacji swoich marzeń człowieka.

Jedna z książek, do której na pewno z przyjemnością kiedyś wrócę. Polecam!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



11 stycznia 2015

"Dzielność Morska" Czesław Marchaj

Kiedy pierwszy raz w życiu ujrzałem wystawiony na nabrzeże nowoczesny jacht kilowy, miałem mieszane odczucia. Jego nieproporcjonalnie długi i wąski finkil, oszpecał, moim zdaniem, zgrabną sylwetkę kadłuba. Tego nie dało się już odzobaczyć. Jak to dobrze, że woda na co dzień przykrywa tą szpetotę - pomyślałem.

Wtedy jednak niewiele zastanawiałem się dlaczego taka, a nie inna konstrukcja podwodnej części kadłuba jest obecnym trendem konstrukcyjnym.

Wraz z czynnym zainteresowaniem się żeglarstwem (co nastąpiło w wieku o wiele późniejszym), zacząłem się zastanawiać nad celowością "psucia" tradycyjnych linii jachtów żaglowych, które intuicyjnie wydawały mi się zgodne z naturą, a zarys podwodnej części kadłuba stanowił doskonałą harmonię kształtu z całą resztą statku.

I pewnie zastanawiałbym się dalej, gdyby nie książka "Dzielność Morska" Czesława Marchaja, która wyjaśnia to w prosty sposób. 

6 grudnia 2014

"Praktyka Bałtycka na małym jachcie (po latach)" Jerzy Kuliński

Jerzego Kulińskiego znają chyba wszyscy żeglujący po naszym morzu. Jego locje były i są nadal - pomimo swojego wieku - niezastąpioną pomocą w bałtyckich rejsach.

"Praktykę..." przeczytałem dwukrotnie. Za pierwszym razem jej dostępną w sieci pierwszą wersję. Zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie, że nie zastanawiałem się ani chwili przed kupnem jej drugiego wydania "po latach".

Podążając dotychczas po wytyczonej wymaganiami PZŻ ścieżce żeglarskiej kariery, byłem miło zaskoczony odmiennym podejściem autora do wielu spraw.

Z podziwem czytałem o kolejnych genialnych patentach autora na przystosowanie małego jachtu śródlądowego do pełnomorskiej żeglugi.

Choć nie pływałem wcześniej po jeziorach i nie posiadam własnego jachtu, książkę uważam za jedną z bardziej wartościowych pozycji na mojej żeglarskiej półce.

Wiedza i bałtyckie doświadczenie żeglarskie Jerzego Kulińskiego, zdobywane - jak sam twierdzi - na swoich własnych błędach, jest tak obszerne i bezcenne, że nieskorzystanie z jego dorobku byłoby po prostu ignorancją.

Żeglujesz lub zamierzasz to robić na Bałtyku? Koniecznie przeczytaj!



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.



4 października 2014

Książka "Żeglarz jachtowy i jachtowy sternik morski" Andrzej Kolaszewski, Piotr Świdwiński

Podręcznik znany wielu absolwentom egzaminów na Żeglarza Jachtowego i Jachtowego Sternika Morskiego. Doczekał się już ponad dwudziestu wydań. Mnie również wprowadził dość skutecznie w świat żeglarstwa.

Ładnie wydana książka, z wieloma kolorowymi ilustracjami i wizualizacjami 3D, stanowi niezwykle cenną pomoc w poznawaniu zagadnień związanych z żeglarstwem.

Jak domyślnie wskazuje tytuł - książka omawia żeglugę śródlądową i morską, a materiał w niej zawarty z nawiązką wystarcza do zdania egzaminów teoretycznych na ŻJ i JSM.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.