6 sierpnia 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 4/5 - Skalne szuwary: Bomarsund-Sandvik", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 04-06.08.2018


W tym odcinku o tym, że nawet najciekawsze archipelagi mają swoje mniej ciekawe miejsca. I również o tym, że w najbardziej zacisznych przystaniach zdarzają się rzeczy,  których YouTube by się nie powstydził.

4 sierpnia 2018

3 sierpnia 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 4/5 - Skalne szuwary: Meriehamn - Bomarsund ", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 31.07-03.08.2018


Najgorsze w zwiedzaniu Alandów jest to, że ilość tutejszych wysp zupełnie nie odpowiada długości urlopu, jaki mamy do dyspozycji. Trzeba zrobić plan i dokonać trudnych wyborów. Czyli akurat wszystko to, czego w żeglarstwie najbardziej nie lubię.

31 lipca 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 4/5 - Skalne szuwary: Oxelösund - Meriehamn", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 28.07-31.07.2018


Jeszcze dwa tygodnie temu, samotnych żeglarzy uważałem za solidnie jebniętych ekscentryków. Ale te ostatnie kilkanaście dni mojego życia odwróciły mój sposób myślenia diametralnie.

Nie wiem tylko jednego. Czy na pewno zwiększyłem swój poziom tolerancji i uznałem tą formą żeglarstwa za mieszczącą się w społecznych normach? Czy może sam zryłem sobie beret 2-tygodniową samotnością. Niczego tutaj nie można wykluczyć.

Kolejne dni powinny pokazać, czy moja zdolność do koegzystencji w grupie przetrwała.

27 lipca 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 3/5 - Rafał sam w łódce. Byxelkrok-Oxelösund", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 25.07-26.07.2018


Mało kto wierzy w to, że na Bałtyku może być gorąco. A jednak. Opis kolejnego etapu rejsu będzie właśnie o tym.

Na morzu rozgrzewa nas nie tylko temperatura. Poczucie ciepła zapewnia też odpowiedni trunek. A jak się do tego jeszcze wozi na pokładzie samochody, wtedy robi się na prawdę gorąco...

24 lipca 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 3/5 - Rafał sam w łódce. Kalmar-Byxelkrok", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 23.07-24.07.2018


Kalmar - tu już byłem...

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego zdarza nam się wracać do miejsc, które już kiedyś odwiedziliśmy? Czy jest w nich coś co nas doń przyciąga? Czy kieruje nami tęsknota i wspomnień moc? Czy może są one jedynie dogodnym miejscem odpoczynku, na trasie naszych wakacyjnych szlaków?

Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie postanowiłem wrócić myślami w przeszłość i poddać naukowej analizie własne doświadczenia w tej materii. Wnioski nie napawały mnie dumą.

Być może dlatego, że według na szybko przeprowadzonych statystyk, przez większość życia, miejscem do którego wracałem najczęściej była moja domowa toaleta. Zaraz potem - na drugim miejscu - znalazły się tereny kuchenne przylegające bezpośrednio do lodówki. Trzecie miejsce - ex aequo - przypadło obszernemu fotelowi przed telewizorem i tapczanowi.

Szacunkowa ilość cykli komunikacyjnych pomiędzy tymi trzema miejscami, w ciągu całego mojego dotychczasowego życia, okazała się niezliczona tak wielce, że w rejsach po potencjalnie równie niezliczonej ilości morskich zakątków, wejście dwa razy do tego samego portu - jeśli w ogóle zostanie zauważone i odnotowane - może, co najwyżej i jedynie, być uznane za pomijalny błąd statystyczny.

Cóż robić? Nauce nikt nie podskoczy. Pozostaje mi więc płynąć dalej, w poszukiwaniu nowych, ciekawych miejsc na mapie. I nawet kilka takich znowu znalazłem...

22 lipca 2018

Rejs "Bałtycka Włóczęga - cz. 3/5 - Rafał sam w łódce. Karlskrona-Kalmar", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 21.07-22.07.2018


Przyznam się, że mój postój w Karlskronie był nieco nadprogramowy. Dużo bardziej wymarzonym i planowanym przystankiem na mojej trasie miał być Utklippan.

Dlaczego więc nie udałem się tam od razu?
Czy popłynąłem do Karlskrony dlatego, że port tamtejszy, osłonięty szkierami, umożliwia bezpieczne wejście, o każdej porze, w każdych niemal warunkach pogodowych?
A może również czułem niechęć do potencjalnego braku miejsc na Utklippanie - wyspie leżącej na dość uczęszczanym żeglarskim szlaku?

Jak było na prawdę, można się tylko domyślać. Ale zamiast marnować czas, radzę zająć się czymś ciekawszym.

A jeśli nie macie nic ciekawszego do roboty, uwadze ponownie polecam "Bałtycką Włóczęgę". Tym razem relacja z przejścia między Karlskroną, a Kalmarem - kolejny etap cyklu "Rafał sam w Łódce".