Kilkadziesiąt lat morskiej włóczęgi trudno jest streścić, nawet na kilkuset stronach. Pewnie dlatego, jest to już druga (po wydanej w 2012 roku "Burgas i Bosman. Psy z Czarnego Diamentu") książka Jerzego Radomskiego.
Autorowi ponownie udało się zrobić to z klasą, godną jego bogatego żeglarskiego doświadczenia.
Książka wydana jest na porządnym papierze i obfituje w wiele kolorowych fotografii.
Od pierwszych stron odbiera się pozytywne wrażenie obcowania z jakością.
Klasę utrzymuje nie tylko forma ale i treść książki. Ciekawie czyta się o opływaniu świata w czasach, gdy polskie żeglarstwo morskie praktycznie nie istniało.
Ale książka "Czarny Diament Tnie Oceany" to nie tylko zbiór ciekawych opowieści. To przede wszystkim refleksja jaka pozostaje po tej lekturze.
Niestety niezbyt optymistyczna. Świat zmienia się nieustannie, a zmiany nie koniecznie zmierzają w dobrą (dla żeglarzy) stronę.
Śpieszmy się więc zwiedzać ten nasz świat - tak szybko go oszpecamy.
Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.