26 kwietnia 2017

Na straży zęzowej suchości - czyli dalej o dziurze i rurze. - Remont jachtu Santa Pasta, cz. 7


- Tato, a gdzie właściwie jest zęza?
- Pod zbiornikiem paliwa.
- A gdzie jest zbiornik?
- W zęzie.
- ?

I w taki oto, łatwy sposób możemy zainteresować dzieci pływaniem. Zanim bachory ogarną o co biega, minie kilka wspólnych rejsów. A my możemy w tym czasie wstawiać zdjęcia na fejsa i niezaprzeczalnie pozorować naszą wspólną rodzinną pasję do żeglarstwa, zbierając przy tym lajki od zazdrosnych znajomych.

Zęza, zwana również zenzą, na Albin Vedze umiejscowiona jest w kilu, w którym również umieszczony jest zbiornik paliwa i akumulatory. Czyni to ją bardzo trudno dostępną. Istnieje jedynie wąski kanał, przez który jesteśmy w stanie coś do tej zęzy włożyć i wyjąć. Przy czym wkłada się tam cokolwiek o wiele łatwiej, niż później wyjmuje. Sam przechowuję już w zęzie kilka śrubek, nakrętek, klucz płaski i końcówkę do wkrętarki.

Najłatwiej wyciąga się stamtąd wodę - choć też nie zawsze, i nie do końca...

23 kwietnia 2017

Brązem z grubej rury - czyli o tym jak się robi i zatyka dziury - Remont s/y Santa Pasta, cz. 6


Tak sobie właśnie pomyślałem, że zawory na s/y Santa Pasta mogłyby być moimi rówieśnikami. Nie można wszak wykluczyć, że byliśmy "odlewani" tego samego roku, dnia (lub nocy), a może i godziny...

Ale nie wnikajmy może w szczegóły. Mam tutaj przecież o łódce pisać, a nie podróże sentymentalne w czasie odbywać.
Zainteresowanych takimi pobocznymi tematami, odsyłam na strony o tematyce metalurgia 18+. Pozostałych zapraszam do kontynuacji wątku g(ł)ównego.

Teoretycznie rzecz ujmując - solidne szwedzkie zawory nie wymagały wymiany. W zeszłym sezonie, przy kupnie łódki sprawdziłem z grubsza wszystkie - były szczelne. Kontrola odbyła się jednak z bardzo silnym naciskiem na "z grubsza". Uspakajało to, co prawda, moje sumienie, ale nie do końca dawało poczucie beztroski.

Zaworki Vegowe, wśród swoich nieprzepuszczalności i trwałości zalet, miały jednak jedną wielką wadę. Jako zawory zasuwowe, wymagały wykonania przynajmniej kilku obrotów kurkiem, aby z pozycji zamkniętej przejść do otwartej i na odwrót.
Z racji swojego sędziwego już wieku, stawiały przy tym opór niemały. A że znajdują się w miejscach niezbyt łatwo dostępnych, obsłudze podpokładowej żyły na wierzch za uszami wychodziły.

No cóż, tak musi być - żyłem w takim przeświadczeniu. Aż po dzień, w którym to obejrzałem telewizyjną reklamę jakiegoś suplementu na hemoroidy. Wtedy, od razu skojarzyłem ze sobą kilka faktów i przerażenie zawładnęło mną zupełnie.
Mało się na wodnych zaworach znałem, ale mimo to, postanowiłem się nimi zająć. Nawet gdyby przyszło mi to robić od pupy strony.

16 kwietnia 2017

Od kółka, do prądu - czyli krótka historia silnika przeglądu - Remont s/y Santa Pasta, cz. 5


Każdy szanujący się morski żeglarz wie, że silnik stacjonarny na jachcie to rzecz niezbędna. I nie należy tego tematu, w żadnym razie, próbować dyskutować z tymi, którzy takiego silnika nie posiadają.

Obcując z takimi typami, dowiedzieć się można jedynie tego co wszyscy i tak już wiedzą. Kiedyś nie było silników, a pływać też się dało. I najgorsze jest to, że ci technologicznie konserwatywni sceptycy mają poniekąd rację.

Dlatego właśnie czas spędzony na takich, z góry przegranych pojedynkach poglądowych, lepiej wykorzystać na roczny przegląd naszej życiodajnej maszyny. Wszak dobry silnik, to sprawny silnik. A więc jak się już go posiada - lepiej żeby działał i nie zawiódł nas ani jeden raz.

9 kwietnia 2017

Dwie farby puszki i brudne paluszki - Remont s/y Santa Pasta, cz.4


Jakoś tak się złożyło, że nie zimą nie byłem na łódce ani razu. Ale klubowy kolega Robert nie próżnował i oprócz swojej Goplany, doglądał również mojej Santa Pasty. Jemu to zawdzięczamy to mrożące krew w żyłach zimowe zdjęcie.

W końcu jednak, z początkiem kwietnia, zima odpuściła i przyszedł czas aby zajrzeć świętej pod sukienkę, a nawet ją zdjąć.

Mówi się, że po malowaniu łódki ma się spokój na kilka lat. I prawdę się mówi, choć zupełnego spokoju, to armator chyba nigdy nie uświadczy.

Burty noszące ślady przytulania się kadłuba do różnych kei bałtyckich portów, wyglądały słabo. Co prawda, siedząc w kokpicie tego nie widać. Ale ja i tak coś chciałem z tym zrobić.

Póki co jednak zająłem się tym czego normalnie nie widać...

25 marca 2017

"Z wody, pod plandekę". Czyli zimowanie jachtu Santa Pasta.


Pierwszych oznak jesieni 2016 roku nie można było przeoczyć. Przyszła, jak co roku - bezwzględna, szara i zimna. No i przede wszystkim wietrzna.

To właśnie wiatr sprawiał najwięcej problemów armatorom na przystani AKM w Górkach Zachodnich.

11 marca 2017

"Elektryczność na jachcie. Podręcznik RYA" Andrew Simpson

Uprzejmie donoszę, że oto w ofercie wydawnictwa almapress pojawił się kolejny "Podręcznik RYA".

W samą porę, bo wiosna już niedługo i najwyższy czas zająć się jachtowym krwiobiegiem.

Andrew Simpson w swojej książce "Elektryczność na jachcie" bardzo łagodnie wprowadza czytelnika w podstawy elektryczności. Następnie omawia zasady działania jachtowych urządzeń elektrycznych, doradza jak wymiarować i zabezpieczać przewody, jak zabrać się za sporządzenie bilansu elektrycznego i jak diagnozować najczęściej spotykane usterki.

Pierwszy rozdział zaskakuje, co prawda, znanym ze szkoły podstawowej rysunkiem modelu atomu. Ale bez obaw - autor trzyma poziom charakterystyczny dla całej serii. Teorii jest tylko tyle ile potrzeba i jak zwykle podanej w lekko strawnej formie. A praktycznych uwag i wskazówek, jak na tak małą objętość książki, jest na prawdę sporo.



Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis i chcesz podziękować mi za czas spędzony przy jego tworzeniu, a także dać mi siłę do dalszej radosnej twórczości, która odbywa się zwykle w późnych godzinach wieczornych, możesz postawić mi kawę - będzie mi niezwykle miło :) Rafał.