25 lipca 2016

Rejs "Santa Pasta na wakacjach - 2/5 - Przez Utklippan do celu.", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 22-24.07.2016

 

POPRZEDNI ETAP REJSU? KLIKAJ

Szybko nadszedł kolejny weekend i trzeba się było brać za realizację kolejnego etapu wakacyjnego projektu.

Etap był teoretycznie trudniejszy od poprzedniego. Tym razem mieliśmy przepłynąć Bałtyk. I nie ważne, że w poprzek, i że nie w najszerszym miejscu.

Przepłynięcie czegoś mokrego, zawsze budzi publiczne emocje. Szum medialny jest tym większy, im większe jest to coś, co przepływamy i mniejsze coś, na czym płyniemy.

18 lipca 2016

Rejs "Santa Pasta na wakacjach - 1/5 - Do Łeby z Górki", s/y Santa Pasta (Albin Vega 27), 15-17.07.2016


Jak co roku, również tego lata, pojawił się problem. Gdzie jechać na wakacje?

Ta cholerna szkoła, mając rodziców głęboko w zadzie, daje dzieciom aż dwa miesiące wolnego. I dzieje się tak co roku! Aż trudno w to uwierzyć - tyle było już reform edukacji i nadal nic. Nawet najnowsza "dobra zmiana" nie dała sobie  z tym rady.

No cóż - trzeba było mieć choć trochę ojcowskiego poczucia obowiązku. Zacząłem przeglądać wakacyjne oferty, płynące do nas, coraz bardziej szerokopasmowymi łączami, ze skąpanych w słońcu, południowych krajów. Ale wtem coś sobie przypomniałem.

10 lipca 2016

Bloczki, listwy i gadżety - Remont s/y Santa Pasta, cz.3


Po remoncie kadłuba, chciałem jak najszybciej zacząć pływać. Całą resztą łódki miałem zająć się po sezonie. Z reszty tej, wybrałem jednak kilka wyjątków.

Przed ponownym postawieniem masztu, dobrze było wykonać kilka rzeczy, aby później nie być zmuszonym do pracy na wysokościach.

9 lipca 2016

Dziura, mata, farba, szmata - Remont s/y Santa Pasta, cz.2


Oczekując na pojawienie się mechanika, zająłem się tym czym mogłem się zająć - kadłubem.

Robiąc założenie, że naprawa przekładni zajmie od tygodnia do dwóch, nie miałem za dużo czasu na full serwis.
Dwa tygodnie - to nie było na prawdę za wiele. Nie chcąc marnotrawić urlopu na pracę, miałem do dyspozycji jedynie popołudnia i weekendy. W ten sposób, nawet zakładając dobrą pogodę, ilość godzin na remont nie była oszałamiająca.
Część nadwodna przypominała modne w latach 80. wapnowane jeansy i wymagała - tak mi się zdawało - jedynie nieco kosmetyki.

8 lipca 2016

Olej, tulejka i uszczelka - Remont s/y Santa Pasta, cz.1


Nie olewaj...

OLEJU



Żaden szanujący się żeglarz nie bierze się za remont jachtu w sezonie, jeśli na prawdę nie musi. Ja też nie musiałem - teoretycznie. Wielu radziło mi bym - mimo "drobnych" usterek - dotrwał do jesieni na wodzie.

Mnie jednak spać nie dawał, wyciekający z przekładni Volvo Penta MD6A Combi, olej silnikowy. Raz, że nic nie powinno wyciekać z przekładni, a dwa - na pewno nie powinien to być olej. Mechanizmy przekładni nurzać się powinny bowiem jedynie w smarze stałym.

Wyglądało to na rozszczelnienie pomiędzy silnikiem a przekładnią. I tak się później okazało. Olej silnikowy wypływał przez zużyte uszczelnienie i wypłukiwał smar z przekładni, po czym wyciekał na zewnątrz dzięki równie zużytym uszczelnieniom combi.

Te właśnie fakty były główną przyczyną mojej decyzji o wyjęciu łódki z wody. Nie da się bowiem zdemontować przekładni combi bez demontażu śruby i wału, a to może nie udać się na wodzie.

Kiedy pewnego dnia znalazłem pół litra... Nie:) Oleju, pod silnikiem. A na dodatek sprężynę uszczelnienia bujającą się samotnie bez celu na wale, nabrałem pewności że decyzja o remoncie była słuszna.